Powrót do strony głównej

Artykuły i opinie

Eksperci: Dzieci decydują o wszystkim. Jakie są przyczyny kryzysu demograficznego w Polsce?

sobota, 1 czerwca 2024

POLSKIE RADIO TRÓJKA: Czy chcemy je mieć, czy nie chcemy, czy możemy je mieć, czy nie możemy – dzieci decydują o wszystkim. O przewadze jednych państw nad drugimi, a w ostateczności: o przetrwaniu ludzkości. Jak uchronić się przed demograficzną katastrofą, zapaścią gospodarki i starzejącym się społeczeństwem? Co decyduje o tym, że coraz rzadziej i coraz później decydujemy się na dzieci? Czy naszą jedyną nadzieją są emigranci szukający w Polsce lepszego jutra?

  • Żeby ludności jedynie nie ubywało, tzw. współczynnik dzietności (ile średnio na kobietę przypada urodzonych dzieci) powinien wynosić 2,1. Tymczasem w roku 2023 w Polsce ten współczynnik wyniósł niestety rekordowe 1,16.

  • Wg danych GUS w Polsce obecnie mieszka trochę ponad 37,5 mln ludności. Wg prognoz, w pesymistycznej wersji, w 2060 roku w Polsce będzie mieszkało ok. 27 mln ludzi, a w 2100 roku – 17 mln.

Trend spadkowy, jeśli chodzi o liczbę nowo narodzonych mieszkańców naszego kraju, jest stały. Według wstępnych danych GUS w 2023 roku na świat przyszło 272 tysiące dzieci, tymczasem w 2022 r. było to ponad 305 tysięcy. Dla porównania: w 2010 roku było ponad 412 tysięcy narodzin, a w 1990 r. blisko 550 tysięcy.

Dzieci będzie się rodziło coraz mniej

  • Statystyki odnotowują także stałą tendencję, jeśli chodzi o wiek matek. Od 2000 roku mediana wieku kobiet, które urodziły pierwsze dziecko, podniosła się z 24 do 29 lat. Chodzi o tzw. wiek środkowy - czyli połowa kobiet była młodsza, a połowa starsza. Wiek środkowy kobiet, które w ogóle urodziły dziecko, podniósł się z kolei o niemal pięć lat, z 26 do prawie 31 lat.

  • Wszystkie prognozy wskazują na to, że dzieci w Polsce będzie rodziło się coraz mniej. Głównie dlatego, że mamy bardzo małoliczne roczniki, które wchodzą teraz w okres reprodukcji. Bardzo liczne roczniki wychodzą natomiast z tego okresu. To będzie stymulowało bardzo dużą nierównowagę w strukturze wieku ludności. Będzie bardzo duży deficyt ludzi młodych i bardzo duża nadwyżka osób w wieku poprodukcyjnym - komentował dr hab. Krzysztof Tymicki ze Szkoły Głównej Handlowej w rozmowie z portalem polskieradio24.pl

Wyniki, które nie zaskakują

O danych GUS-u dotyczących dzietności oraz spadającej liczby ludności Polski dyskutowano w "Klubie Trójki".

  • Mnie dane GUS nie zaskakują. Od obserwuję badania i uczestniczę w obradach organizowanych przez Rządową Radę Ludnościową, która powstała jeszcze w starym systemie. W jej ramach opracowywane są prognozy demograficzne i od lat są to prognozy ostrzegawcze – mówiła prof. Mączyńska. – Akurat demografia to jest taki obszar działalności, który stosunkowo łatwo poddaje się prognozowaniu. Jeżeli wiadomo, ile będzie kobiet w wieku rozrodczym, jeżeli wiadomo, jaki jest współczynnik dzietności (ile średnio na kobietę przypada urodzonych dzieci), to wiadomo też, jakie będą nasze perspektywy – tłumaczył.

Nie ma prostej odtwarzalności

  • Żeby ludności jedynie nie ubywało, tzw. współczynnik dzietności powinien wynosić 2,1. Czyli każda kobieta średnio powinna urodzić dwoje dzieci i jeszcze trochę, jakkolwiek to absurdalnie brzmi. Tymczasem w ostatnich latach w Polsce ten współczynnik wynosił 1,3-1,4 w zależności o roku. A to oznacza, że nie jest zapewniona prosta odtwarzalność. W takim społeczeństwie ludzi po prostu ubywa – wskazywała Trójkowa gościni. – Też nie jestem zaskoczony i w pełni się podpisuję pod tym, co powiedziała pani profesor. To jest zjawisko, które się zapowiadało, to jest zjawisko, którego się spodziewaliśmy – przytakiwał demograf Mateusz Łakomy, autor książki "Demografia jest przyszłością".

Posłuchaj całej audycji